Rzeczywistośc okazała się brutalna.
Przygotowałam wszystko, wymieszałam, wyrobiłam, odstawiłam w ciepłe miejsce. Nie wyrosło.
Dodałam więcej drożdży, więcej mąki i cukru i wyrobiłam jeszcze raz. Nie wyrosło.
Wstawiłam do letniego piekarnika, też nic. No to olałam sprawę bo był lekki zapiernicz na fejsie.
Poszłam wywalić ciastową breję, a okazało sie że rośnie.
Zabrałam się za blaszkę, nasmarowałam tłuszczem a potem wpadłam na to że mam przecież papier do pieczenia. Umyłam blaszkę i wyłożyłam papierem.
Potem poszło niby zgodnie z planem, ale oczywiście kruszonka zamiast się przypiec to się rozlazła a przypiekło się ciasto.
Aha, żeby nie było - piekłam z dobrymi drożdżami, ze sprawdzonej mąki i z przepisu mamy, który się zawsze udaje.
Czas trwania akcji - 4 godziny.
Najtrudniejsze ciasto w świecie, tak tak tak.
Nic a nic go piec nie chcecie, tak tak tak.
Pewnie sivy wcina heheheh
OdpowiedzUsuń:D
Zapieprz na fejsie mi sie najbardziej podoba :*
Piekne wyszlo , widac ,ze z sercem robione
ja Ci nie wirze :) pewnie fotki na necie znajdujesz i wklejasz :P
OdpowiedzUsuń