wtorek, 1 listopada 2011

Liść Opadł


   
 W związku z kilkoma decyzjami jakie w życiu podjęłam, tego dnia pozostałam w domku z psiakiem. Tradycyjnie w mojej rodzinie w tych dniach następuje zjazd, wszyscy spotykamy się i kultywujemy tradycję świąteczną.
      Jednak w tym roku zostałam w swoim domku. Wczorajszego wieczora ulokowałam się wygodnie na kanapie, poklepałam podusie pod pleckami, opatuliłam się cieplutkim kocykiem i trzymając w rączkach wielgaśną misę popcornu oglądałam sobie filmy. Jakież zaskoczenie moje było jak usłyszałam dzwonek do drzwi, zważywszy na to, że mój pies - obrońca, zawsze reaguje głosowo na takie zdarzenia, zareagował merdaniem ogona ;)
    Podbiegłam wesoło do drzwi, a tam 7 stworów, wrzeszczących "cukierek albo psikus" i uwierzcie mi wystraszyłam się a one to zauważyły i hihrały się ze mnie ;)
Pobiegłam szybko do kuchni po jakieś słodycze no ale cóż przeciętna kobieta może mieć słodkiego w kuchni??? Nic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! może jabłko albo marchewkę ;P
Znalazłam zakopane gdzieś głęboko Halls'y :P nie myśląc zbyt wiele wrzuciłam im je do wora ;)
Kurcze, teraz już wiem dlaczego w tamtym roku miałam prawie cały dom w papierze toaletowym przystrojony :) A jak u was?

W związku z tym, że dziś dzień wolny razem wybrałyśmy się na spacerek, poćwiczyć polowanie na duchy ;) a niżej foto:










Na takie spacery zawsze, koniecznie, obowiązkowo zabieram torbę ze smakołykami ;) mam tyko taką i a dodatkowo pies już się nauczył że beżowa torba = spacerek = merdamy ogonkiem i biegniemy do drzwi :)















 buty - hunter, ocieplacze - no name
torba - diverse, spodnie - zara, koszulka - zara
kurtka - allegro, szalik - lidl, naszyjnik - h&m




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz